Serdecznie witam na moim blogu poświęconym fotografii otworkowej. Nazywam się Marcin Luraniec i postaram się wprowadzić Was właśnie w tą dziedzinę fotografii - zapraszam zatem do przygody. Kontakt: nr tel. 516571421 marcinluraniec@gmail.com
czwartek, 8 marca 2012
Piękne zdjęcie można zrobić nawet... pudełkiem po butach
A oto zamieszczam wywiad, jaki ze mną przeprowadziła Katarzyna Mularz dla "Teraz Rzeszów", który również został umieszczony na mmrzeszow.pl
Rozmowa z Marcinem Lurańcem, autorem wystawy fotografii otworkowej
- Czym jest fotografia otworkowa?
- To rodzaj fotografii, w której nie posługujemy się żadnymi szkłami, czy obiektywami. Wystarczy pudełko i mała dziurka. Tak naprawdę „aparat" można zrobić ze wszystkiego - z pralki, samochodu, a nawet własnych ust.
- Własnych ust?!
- To był bardzo ciekawy eksperyment. Fotograf umieścił na swoim języku materiał światłoczuły, a potem naświetlał go w ustach. Na zdjęciu oprócz fragmentu obrazu widać także jego zęby.
- A ty, czym robisz zdjęcia? Pudełkiem od zapałek?
- Ja łączę współczesną technikę z fotografią otworkową, czyli korzystam z korpusu lustrzanki cyfrowej, ale miejsce do przypięcia obiektywu zastępuje dekielkiem z dziurką w blaszce po napoju. W ten sposób mogę decydować o czasie naświetlania, czy światłoczułości (parametr ISO). Dodatkową zaletą jest też to, że tak zrobione zdjęcia zapisują mi się na karcie pamięci, więc nie trzeba wywoływać ich w ciemni. W dzisiejszych czasach jest to rozwiązanie bardzo praktyczne, a także mniej kosztowne.
- Dlaczego „otworkiem", a nie zwykłym aparatem?
- Nie lubię prostych rozwiązań. Technika otworkowa wymaga dobrego przygotowania kadru. Zwłaszcza że nie jesteśmy w stanie w stu procentach zaplanować ujęcia, bo nie ma podglądu przez wizjer.
- Jakie fotografie zobaczymy na wystawie, którą dziś otwierasz?
- Tematem przewodnim jest miasto i wszystko to, co stanowi jego istotę. Zdjęcia były robione w Rzeszowie, ale na większości z nich trudno się tego domyśleć. Tym razem nie chodzi o sam Rzeszów, a o miasto, jako zjawisko we współczesnym świecie.
- Fotografia będzie twoim sposobem na życie?
- Po ukończeniu licencjatu w Rzeszowie, będę zdawał na studia fotograficzne w Łodzi albo Poznaniu. To bardzo prestiżowe kierunki, np. w Łodzi na kilkanaście miejsc jest ponad setka chętnych. Z kolei moim największym marzeniem zawodowym jest praca, jako reporter wojenny lub reżyser.
Wernisaż wystawy fotografii „Z przedświadomości... miasto wspomnienia ze snów" już dziś o godz. 20 w Starej Drukarni (ul. Bożnicza 6). Zdjęcia będzie można oglądać do 28 marca. Wstęp wolny.
Marcin Luraniec radzi, jak zrobić aparat w domu
Potrzebne będą:
- pudełko (np. po butach)
- blaszka aluminiowa (np. wycięta z puszki po napoju)
- materiał światłoczuły (np. papier, który można kupić w sklepach fotograficznych)
Wykonanie:
1. Pudełko wykładamy czarnym papierem, a na jednym z boków wycinamy otwór.
2. Na otworze naklejamy blaszkę aluminiową, w której robimy dziurkę (najlepiej o średnicy 0,2-0,5 mm).
3. Po przeciwnej stronie pudełka umieszczamy materiał światłoczuły.
W momencie, kiedy na materiał światłoczuły zacznie padać wiązka światła, zaczyna się „robić zdjęcie". Czas naświetlania jest różny, w zależności od ilości światła i odległości materiału światłoczułego od dziurki. W pochmurnym dniu proponuję naświetlać około pół godziny. Warto jednak na początku przygody z fotografią otworkową dużo eksperymentować: z czasem, jak i ze średnicą otworka.
UWAGA Po naświetleniu zaklejamy dziurkę w „aparacie". Materiał wyjmujemy z pudełka w ciemni, a zdjęcie wywołać możemy w profesjonalnych punktach fotograficznych lub próbować stworzyć własną ciemnię z chemią (dużo porad, jak zrobić własną ciemnię, znajdziemy w internecie).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz